powiedział znajomy zapytany o wrażenia z tzw.wieczorku poetyckiego…jak zwykle nawaliło nagłośnienie i co się okazało nieco później system nagraniowy…
w momencie,gdy zanurzyłam się w szarawą otchłań będącą miejscem imprezy część zasadnicza uległa zakończeniu i
…nagle z głośników zawieszonych nad głową zaczęły się wydobywać przedziwne dźwięki muzyką będące…hmmmm
nie czekałam na więcej i po kilku kawałkach ewakuowałam płuca na świeże powietrze…zadymienie przekroczyło próg mojej wytrzymałości.
p.s zainteresowanym polecam płytkę cd z pierwszej imprezy tego cyklu.info na stronie przezssuwww.niezła poezja.
tekst nie był sponsorowany!!!