rozżaleniem podlane

wiem,że nie widuję znajomych tak często jakbym tego ja lub oni
chcieli…dzielę swój czas pomiędzy mnóstwo znajomych grup, między tyle
wszystkiego co się dzieje…większość czasu wolnego spędzam na
wędrowaniu, które kocham i które jest dla mnie odpoczynkiem po całym
tygodniu nerwowej gimnastyki w pracy. logicznym staje się więc pewne
ograniczenie częstych wcześniej kontaktów i spotkań.
tym niemniej nie jest miło się dowiedzieć, że było się jedyną osobą ze
znajomej grupy, której nie zaproszono gdzieś tam…i potem na kolejnym
spotkaniu jak je omawiano…tak miałam ochotę wyjść.

było mi cholernie miło i mój usmiech był godzien nie jednego ,a kilku
Oscarów wziętych.