tak, tak poszłam w niedzielę na spacer
głodna przestrzeni uciekłam z miasta
dziwne to trochę
bo w sumie
to nie wiem
czy z miasta
czy od siebie uciekałam
zagłuszyć zmęczeniem chciałam strach ostatnich dni i żal
przytłumić smutek
wyłączyć myślenie
i wiecie udało się
szłam do przodu kilometr za kilometrem
nie myśląc
patrzyłam
podziwiałam widoki
kościoły pełne ludzi i ciche kapliczki przy drodze
ktoś robił zdjęcia
były strusie na farmie
ruiny kościoła spalonego przez Rosjan
sarny biegające po polach
potrzebowałam tego
odpoczynku
oderwania się
to nic,że słońce twarz spaliło
to nic,że piecze i swędzi
przejdzie i tylko znajoma medyczka popatrzyła z lekkim wyrzutem
następnym razem czapkę wezmę
i przejdę kolejne 38km
ja też uciekam w naturę, a potem uspokojonam i… wygłodniałam.;-) jako, żem, do niedawna w sumie, harcerką była- długie trasy to nic strasznego. najdalej zaszłam kiedyś tam, na rajdzie- 40km w ciągu dnia. ale byłam dumna! (i obolała)
pozdrawiam i powrotu do siebie życzę. (sobie również- jeśli można.)
🙂
Ja nie na temat blotki, ale na temat MG. Uwierz, nie chcesz u niego grać. Sam mówi, że wyszedł z wprawy w prowadzeniu, prowadzi schematycznie i przewidywalnie, trzymając się kurczowo podręcznikowego scenariusza, który jest dobry dla początkujących, niewyżytych graczy, którzy wierzą, że RPG polega na obiciu mordy przeciwnikowi i zabiciu wszystkiego co się rusza…
Chyba znalazłaś dobry sposób na… wszystko. Zazdroszczę Ci tego pięknego spaceru. Ale postaram się iść w Twoje ślady. Życie musi toczyć się dalej… to dziwne, prawda? A jednak musi…
pomoglo?
,,,wybacz. Byłem na nogach od 5 h, wydawało mi się że jest później…
odpracujesz w polu.
…mam cię ponawozić, czy co? Nigdy nie zgadnieszna czyjej stronie byłem przed chwilą. Zaczyna się na G…
chyba ostatnio nie tylko ty tego potrzebowałaś..
ja też wybrałam sie w góry żeby się oderwać od ostatnich wydarzeń…
wróciłam przemoczona bo masa śniegu jeszcze, głodna, zmęczona i zarazem bardzo szczęśliwa bo udało się wreszcie znaleźć spokój..
pozdrawiam ciepło..
rower by ci sie przydał. Wtedy mogłoby to byc nie 38, a 380 km:)
wtedy mogłoby być gorzej z innymi częściami mego ciała:))),zdecydowanie preferuję chodzenie.